Proszę osoby mieszkające na południowym zachodzie Polski by przeczytały ten post.
Moja przyjaciółka mieszkająca na Dolnym Śląsku znalazła z mamą pięć małych porzuconych kociaków. Nie wyobrażacie sobie nawet w jakim były stanie. Człowiek, który im to zrobił był strasznym potworem. Kociaki póki co mają opiekę, ale niestety te trudne warunki odbiły się na ich zdrowiu. Wszystkie są chore na koci katar. Ta przyjaciółka przygarnęła wcześniej jeszcze sześć innych kotów i nie ma miejsca na kolejne. Boi się także, że i on zachorują, bo koci katar jest bardzo zaraźliwy. Jednemu kociaki musieli ostatecznie usunąć jedno oko by przeżył. Jeśli ktoś jest zainteresowany to ostrzegam, że to duża odpowiedzialność. Kociaki muszą być ciągle pod opieką lekarską a jest to trochę kosztowne. Maluchy są bardzo słodkie i kochane. Uwielbiają się bawić. Jeśli sami nie możecie ich przyjąć to dajcie znać znajomym lub krewnym mieszkającym w tym regionie.
To jest pierwszy kociak, kocurek, który nazywa się Rudy
Drugi to kotka, Agentka
Trzeci to znowu kocurek, Gucio
Czwarty znowu kotka, Księżniczka może mama Obłocznego Ogona ;)
Piąty a zarazem ostatni kociak to znowu kocurek, Eryczek to właśnie ten bez oka
Tutaj zdjęcia wszystkich kociaków w kolejności w jakiej je opisywałem: