54 głos w ankiecie
Ogon Błyskający
Ryjówcza Łapa
Cody
@ItzZurekk Do "Dziennego zgromadzenia" można zapisać się też po 1 lipca, przez całe wakacje. Zostanie się wtedy dodatkowo, indywidualnie przydzielonym do klanu.
@ItzZurekk Możemy też zrobić tak, że ty uzupełniasz fabułę PiC, a ja poprawiam jakieś błędy i tyle.
Jesteśmy ten sam klan to bez znaczenia chyba
Albo się podzielmy na pół, bo też go upolowałam XD
Yup, zabawy są zarówno wiki jak i na Discordzie, było to napisane w poście, który przedstawiał koncept Dziennego Zgromadzenia. Zresztą wydaje mi się, że tutaj będą też rzeczy inne niż samo edytowanie artykułów. Mam w głowie serię Night o zgadywaniu kotów z Wojowników, jest pewnie szansa na coś podobnego.
Na test jak uzupełniać fabułę książek zrobiłam cały rozdział 4 PiC i zajęło mi to łącznie 3 edycje normalne, 2 w edytorze źródłowym. Cały proces zajął mi tylko ponad pół godziny, bo jeszcze połowa się nie chciała zapisać i nie byłam pewna jak zrobić te odstępy pomiędzy tekstem w zwykłym edytorze :') Ze względu na moje umiejętności oddaję cześć poradnikowi.
Strasznie głupie jest też to, że Klan Gwiazdy składa się z dawniej żywych kotów, a nie żadnych boskich bytów. No bo jeśli oni wszyscy podejmują decyzje, to czy naprawdę np. zmarła rodzina Błotnistego Pazura chciałaby go celowo zabić? I dlaczego zginął tylko po to, by trafić do swoich zabójców? Trzeba jeszcze pamiętać o zmarłych kociakach, bo jeśli zostają w tej formie po śmierci, to nigdy nie mają na nic wpływu i jednocześnie ich matki są tak trochę wiecznymi karmicielkami, które pewnie muszą pilnować, by nie zrobiono im krzywdy (bo duchy mogą przecież zabijać inne duchy, a taki kociak może zostać przypadkiem zdeptany przez większego kota). Ich ingerencja w życie żywych też nie ma sensu, w większości swoimi przepowiedniami niepokoją klanowe koty albo nawet wywołują więcej problemów. Taka zabawna przepowiednia z szóstej serii [spoilery to MU oraz PiC] "Przyjmij to co znajdziesz w mroku" doprowadziła do separacji dwóch sióstr mających tylko siebie, a w dodatku sprawiła, że jedna z nich wylądowała w obozie z groźnymi włóczęgami. Oczywiście zesłanie klanom przepowiedni w stylu "Na łby upadliście, zostawcie te kociaki w spokoju" było już niewykonalne, za duże wtrącanie się w sprawy żywych! Jakby tego było mało, Mroczna Puszcza aka obraz kociego piekła dużo łatwiej dochodzi do porozumienia niż oni. W Omenie Gwiazd celem Mrocznej Puszczy było przejęcie terenu klanów i zemsta. Mimo tego, że koty stamtąd zwykle włóczą się same, to jakoś udało im się zjednać i jeszcze ściągać żywych na swoją stronę, a Klan Gwiazdy? Ich celem była obrona klanów, ale zamiast coś zrobić, kłócili się ze sobą i dopiero na ostatnią chwilę to żywy kot (któremu jeden z kotów KG chciał pozwolić utopić się w wodach, przez które by zniknął na zawsze) musiał ich ogarnąć. Gdybym była kotem z Wojowników, to zdecydowanie nie chciałabym trafić do Mrocznej Puszczy z oczywistego powodu (oczywiście dlatego, że nie mają tam żarcia ;-;), ale nie chciałabym też być w Klanie Gwiazdy, wybieram rozpłynięcie 😶🌫️
Mały błąd, BKB to 18 superedycja, 16 był Dom Rzecznej Gwiazdy lol
54 głos w ankiecie
Zapisuję się, najchętniej dołączę do drużyny Klanu Rzeki, ponieważ sumy mają fajne wonsy (to najlepszy argument jakiego użyłam w tym roku).
Ogon Błyskający
Pierzasty Ogon 100%, spójrz na grzywkę i sam ogon :P
577
Krucza Łapa i Jęczmień
Nie lubię par, w których przynajmniej jedna ze stron jest toksyczna/par, gdzie koty są ze sobą spokrewnione/par "dorosły + nie dorosły"/par stworzonych na siłę przez autorki.
Liściasta Sadzawka i Ćmie Skrzydło, Wiewiórczy Lot i Ryjówcza Łapa, gdyby został wojownikiem.
Piaskowa Burza przynajmniej w pierwszej serii nie jest idealna, przecież ma uprzedzenia wobec Rdzawego ze względu na jego pochodzenie (na pewno seria później nie olewa takich zachowań, na pewno ich nie gloryfikuje... no nie?), a za wyzwiska skierowane do niego nie zostaje mianowana wojowniczką na koniec UWD. Potem ona i Ogniste Serce zostają partnerami, ma swój redemption arc... i wszystko psuje się wraz z początkiem Nowej Przepowiedni, może nawet wcześniej. Traci swój cały charakter, zostaje kolejną typową na Wojowników karmicielką, bo oczywiście świat działa tak, że każda osoba płci żeńskiej zostaje wręcz wyprana z charakteru, gdy tylko zdobędzie partnera i zajdzie w ciążę. Fajnie, że przeszła character development, ale niefajnie, że z niezbyt sympatycznej uczennicy została kawałkiem kartonu. W drugiej serii była nudna, w trzeciej i czwartej ledwo istniała, a w szóstej serii umarła, by Olchowa Łapa jakimś cudem miał jeszcze mniej wiary w swoje umiejętności. Według mnie jest już za późno na pisanie czegokolwiek o Piaskowej Burzy (umiera w książce, która została wydana prawie 10 lat temu), autorki przegapiły okazję na wykorzystanie jej potencjału, gdy była jeszcze żywa, ogólnie wiele rzeczy w tej serii to STRASZNIE niewykorzystany potencjał :/
I RIP patyczak [']
Piorun i Cień - małe boby wśród roślin
Niebo w Strzępach - koty chcące zatłuc się na śmierć
Obie okładki są super :3
Wzięłam się za czytanie i jestem na 150 stronie, póki co mam 3 rzeczy do powiedzenia:
KOCHAM pomysł na postać Iglastej Łapy, ale mam jakieś przeczucie, że źle to wszystko poprowadzą, bo...
Pomysł na uczniaków chcących buntu przez zasady panujące w klanach jest fajny, ale to jak źli są ci włóczędzy to rzecz oczywista do bólu, więc strzelam, że wniosek całej tej sytuacji to będzie "Klany mądre, młode koty głupie". Idiotyczny morał, klany są okropne dla 2 kociaków tylko dlatego, że się w nich nie urodziły, ale jednocześnie je trzymają, bo przepowiednia. Dosłownie traktują je jak towar.
Fajnie, że jest pov w innym klanie niż Klan Pioruna.
Dla mnie ta superka jest zwyczajnie nudna i dłużąca się, jedyna część jaką naprawdę lubiłam to relacja Jastrzębiego Skrzydła z Śliwkową Wierzbą. Najgorszy problem książki to postacie z kartonu, nikt oprócz głównego bohatera nie ma osobowości (przynajmniej takiej, której wcześniej nie miało już 20 postaci), a nawet u Jastrzębiego Skrzydła osobowość to:
a) wściekły Jastrzomb
b) lojalny klanowi Jastrzomb
c) dojrzały, lojalny klanowi Jastrzomb
Nie podobało mi się też to, że Liściasta Gwiazda straciła całą rodzinę oprócz jednego syna, a autorki nie wpadły na pomysł, by chociaż raz pokazać u niej wyraźną żałobę i zrobić co najmniej jedną scenę, w której ona i Zbójnicki Potok opłakują rodzinę razem, ogólnie będąc w stanie jakoś sobie radzić przede wszystkim dzięki wzajemnemu towarzystwu. Irytowało mnie też gadka, że Żwirowy Blask jako młoda kotka była arogancka, zadufana w sobie, ale wyrosła z tego wraz z czasem
...
KIEDY TA PIERWSZA CZĘŚĆ SIĘ WYDARZYŁA.