No hej! To kolejny rozdział "Serca Jeziora"i na wstępie od razu powiem że będzie widziany oczami Mięty.Czyli normalnie :3 Życzę miłego czytanka :-)
Mięta westchnęła i rozciągnęła kręgosłup.
Minęły dwa dni od czasu jej dziwnej rozmowy z Mątwą i od tamtego czasu brązowa kotka i czarny kocur już się nie widzieli.
Teraz Mięta siedziała obok drzewa a świeży upolowany przez nią gołąb leżał u jej stóp.
Kotka czekała już od kilku minut na Jesionowe Futro który miał się dziś pojawić kiedy słońce będzie w zenicie.
Jednak go wciąż nie było.
Nagle Mięta usłyszała głębokie mruczenie nieopodal niej.
Spojrzała w bok i zamruczała krótko kiedy zobaczyła nakrapianego wojownika zmierzającego w jej kierunku.
-Przepraszam że tak długo musiałaś czekać - zamiauczał kocur - Ognista Gwiazda chciał ze mną porozmawiać o jutrzejszym zgromadzeniu.Zaproponował mi pójście na nie.
-To zaszczyt - zamruczała Mięta wstając.
-No niby tak - powiedział wojownik i spojrzał na gołębia Mięty - super zdobycz.
-Dzięki - miauknęła Mięta i chwyciła gołębia w szczęki po czym poszła w stronę swojego domu.
Jesionowe Futro uniósł ogon wysoko i poszedł za kotką z entuzjazmem. W opuszczonym Gnieździe dwa koty położyły się na wspólnym posłaniu z siana i zaczęły posilać się martwym gołębiem.
-Jak tam twoja sytuacja w klanie? - zapytała Mięta przełykając.
-Szkoda gadać...jestem potrzebny tylko na patrole tak to koty nie interesują się tym co robię i gdzie wychodzę - Jesionowe Futro ziewnął - a Wiewiórczy Lot chyba myśli że nie zorientowałem się że to właśnie ONA mnie zaatakowała w tamtej potyczce.
-Przykro mi - zamruczała Mięta i oblizała pysk.
Patrząc jak Jesionowe Futro zaczął myć sobie pysk i uszy łapami poczuła w brzuchu dziwny skurcz. Chyba zależało jej na tym kocie...ale nie była pewna czy mu zależy na niej. Kotka położyła się wygodniej i ułożyła głowę na sianie. Jesionowe Futro po umyciu się położył się na boku tak że jego pysk był zwrócony w stronę pyska Mięty.Nagle kocur oblizał pyszczek i się podniósł po czym stanął nad brązową kotką patrząc na nią z góry. Mięta uśmiechnęła się i dźwignęła się na tyle by otrzeć się policzkiem o pierś szarego kocura. Jesionowe Futro schylił się i zaczął myć kotce czoło czułymi pociągnięciami języka kiedy nagle coś trzasnęło w wejściu. Szary wojownik odwrócił się i zjeżył sierść dźwigając przy tym jedną z łap. Mięta wychyliła się zza trzymanej na sianie łapy kocura i spojrzała na wejście do Gniazda. Niemal się zachłysnęła kiedy zobaczyła stojącą w wejściu szylkretową kotkę.
-Morela! - ciemnobrązowa kotka lekko zepchnęła z siebie Jesionowe Futro który usiadł na sianie widocznie rozczarowany.
-Mięto - Morela zamrugała zaskoczona.
-Co ty tutaj robisz? - zapytała Mięta zażenowana że siostra zastała ją w takiej sytuacji z Jesionowym Futrem.
-Znasz ją? - zapytał wojownik kiedy Mięta zeszła z siana.
-Tak - zamruczała Mięta przywołując siostrę bliżej - to Morela moja siostra - spojrzała na Jesionowe Futro i przywołała go ogonem.
Kocur mrużąc oczy podszedł do Mięty i otarł się o nią szarym futrem.
-Morelo - zwróciła się Mięta do siostry - to Jesionowe Futro.
-Miło mi cię poznać - szepnęła Morela strzygąc wąsami niepewnie.
Jesionowe Futro tylko kiwnął kotce głową niezadowolony z faktu że siostra Mięty weszła do Gniazda w najmniej konfortowym dla niego momencie.
-Coś się stało? - zapytała Mięta ignorując syknięcie Jesionowego Futra.
-Tak... - zaczęła Morela ale przerwała wbijając spojrzenie w wojownika - czy...
-Jesionowe Futro? - Mięta spojrzała na kocura - czy mógłbyś...?
-Nie no pewnie spoko - prychnął Jesionowe Futro po czym minął obie kotki i wyszedł z Gniazda.
-No dobrze - westchnęła Mięta - poszedł.Co cię trapi?
-W naszej stodole mamy problem - zaczęła Morela siadając - potrzebujemy pomocy.
-Jaki problem?
-Banda Ivy'ego...zabiła Szron - zamruczała Morale drżącym głosem - zaatakowali również Nić kilka dni temu.Z powodu ran zmarła wczoraj wieczorem.Klamra odniósł rany na ciele w potyczce w której zmarł jego ojciec i od tamtego czasu praktycznie się do nas nie odzywa.Ivy zapowiedział też że pomorduję kocięta Paproci.Paproć się boi o życie kociąt a Nikla nie wie już jak ma działać...
Mięta ze zdziwienia otworzyła pysk ale kiedy chciała coś powiedzieć lecz przerwał jej głos Jesionowego Futra:
-Banda Ivy'ego? - zapytał kocur wchodząc do Gniazda - czy to naprawdę prawda?
Morela wbiła w niego spojrzenie okrągłych oczu po czym pokiwała głową.
-A zatem nie możemy dopuścić by naprawdę zabili kocięta tej...Paproci - powiedział wojownik.
-Właśnie dlatego chciałam się zwrócić do Mięty o pomoc - powiedziała Morela.
-Pomogę ci na pewno - miauknęła Mięta po czym spojrzała na Jesionowe Futro - nie obrazisz się jeśli pójdę z Morelą do stodoły?Wiem że mieliśmy spędzić dzień razem ale... - dodała kiedy zobaczyła smutny i rozczarowany wyraz pyska kocura.
-Pewnie że nie będę obrażony - zamruczał Jesionowe Futro wbijając w Miętę intensywne spojrzenie niebieskich oczu - jednak obawiam się puścić was tam same..będziecie musiały przejść przez wrzosowiska.
Morela oblizała pyszczek niepewnie.
-Pójdę z wami - postanowił Jesionowe Futro - chcę mieć pewność że nic ci się nie stanie - dodał ocierając się o Miętę.
Kiedy Jesionowe Futro wyszedł z Gniazda Morela i Mięta poszły za nim.Szylkretka trzepnął ogonem po grzbiecie siostry.
-Jesionowe Futro...czy to twój...partner? - zapytała Morela unosząc brew.
-Nie... - odpowiedziała Mięta szeptem.
Ale bardzo bym chciała by nim był - dodała w myślach.
Trzy koty przeszły przez wrzosowiska sprawniej niż mogło się to wydawać.Nie natknęli się na żadnego kota Klanu Wiatru. Teraz koty stanęły już bezpiecznie na terenach okrążających stodołę Nikli.
Niespodziewanie z zakrętu wystrzelił biało - czarny kot.
Mięta uniosła ogon kiedy rozpoznała swojego siostrzeńca Klamrę.
Młody kocurek właśnie gonił mysz.Po złapaniu ofiary kot odwrócił się w stronę trzech przybyłych i zjeżył futro.
-Cześć Klamro - miauknęła Morela - to Mięta i Jesionowe Futro.Przyszli nam pomóc.
Klamra spojrzał niespokojnym spojrzeniem na Jesionowe Futro i pisnął kiedy starszy kocur na niego spojrzał.
-Spokojnie maluchu - zamruczał wojownik - nic ci nie zrobię - a zwracając się do Moreli miauknął: - zaprowadzisz nas do waszej przywódczyni?
Morela przekrzywiła głowę chyba nie za bardzo rozumiejąc o co chodzi szaremu kocurowi.
-Chodzi mu o Niklę - dopowiedziała Mięta.
-Aha no dobrze - powiedziała Morela - to chodźcie za mną.Klamro chodź z nami.Nie możesz kręcić się tutaj sam.
Klamra pokiwał głową i u boku Moreli poszedł w stronę dwóch Gniazd Dwunogich.Jednak tuż przy kocich drzwiczkach dzięki którym mogli wejść do środka Jesionowe Futro jeżąc sierść się zatrzymał.
-Co jest Jesionowe Futro? - zapytał Mięta.
-Nie wejdę do Gniazda Dwunogich...za bardzo tutaj nimi pachnie...i czuję psa!
-Pies jest zamknięty w drugim Gnieździe - zamruczała Morela - a po za tym tam nie ma Nikli ani Paproci.Chciałam zobaczyć tylko czy drzwiczki dalej działają.Tak na wypadek ukrycia się w Gnieździe - mówiąc to kotka popchnęła drzwiczki które pomyślnie się zakołysały mówiąc tym samym że są otwarte.
-No to gdzie tak naprawdę jest Nikla? - zapytała Mięta.
-Tutaj jestem - zagrzmiał za czwórką kotów niski koci głos.
Mięta odwróciła się ocierając się przy tym o futro Jesionowego Futra i dostrzegła stojącą w wejściu do stodoły złotą cętkowaną kocicę.
-Matko - zamruczała Morela podchodząc do kocicy - przyprowadziłam pomoc.To Jesionowe...
-Co ona tu robi? - zapytała Nikla wpatrując się chłodnym spojrzeniem w miętowe oczy Mięty.
Koniec kolejnego rozdziału. Mam nadzieję że się wam spodobał i że wszystko wam się dalej klei :3
Mint